OD NIEDOCENIONYCH FOTEK PO FOTOGRAFIE WARTE MILIONY
Sierpień 2019
autor: Agata Mayer | zdjęcia: Sherman, Lik, Gursky, Prince, Ray, Witkacy, Opałka
Światowe trendy pokazują, że najbogatsi ludzie lubią lokować swoje pieniądze już nie tylko w luksusowych rezydencjach, samochodach, ekskluzywnych alkoholach czy oryginalnej biżuterii, ale coraz częściej również w zdjęciach wykonanych przez cenionych fotografów.
Dzisiaj ceny najbardziej unikatowych i pochodzących z limitowanych edycji zdjęć wybitnych artystów mogą przekraczać nawet milion dolarów. Światowy rekord kwoty uzyskanej ze sprzedaży fotografii wynosi 6,5 mln dolarów za zdjęcie „Phantom” autorstwa Petera Lika, który zdetronizował poprzedniego rekordzistę – Andreasa Gursky'ego i jego zdjęcie „Rhein II”, które zostało sprzedane na aukcji domu Christie's za cenę 2,7 miliona funtów. Jeszcze 20 lat temu rekord ten wynosił 840 tys. dolarów za „The Great Wave, Sète” autorstwa Gustave’a Le Graya. Wygląda na to, że światowy rynek fotografii kolekcjonerskiej ma się całkiem dobrze, a taki wzrost wartości rynkowej zdjęcia świadczy jedynie o tym, że fotografia ostatecznie wkroczyła na salony jako niezależna dziedzina sztuki, w którą warto dziś inwestować jak w dobro luksusowe. Na polskim rynku kolekcjonerskim również rozwija się dynamicznie. Dotychczasowy rekord wartości należy do Stanisława Ignacego Witkiewicza Witkacego za zdjęcie „Potwór z Düsseldorfu”i wynosi 200 tysięcy złotych.
Fotografia bardzo długo walczyła o swoją autonomiczną pozycję w świecie sztuk wyższych. Jej aspiracje do rangi sztuki odbierano jako zuchwałą niedorzeczność. Ówcześni krytycy podnosili kwestię tożsamości fotografii i oskarżali ją o komercję i twórczy kompromis. Angielski krytyk sztuki, John Ruskin, zarzucał jej czerpanie z technologii i techniki, a nie z twórczej pracy człowieka, zaś ironiczny i szczery do bólu Zbigniew Beksiński w „Listach do Jerzego Lewczyńskiego” wyrażał swoją niechęć do fotografii. Sojusz z malarstwem zawarła dopiero w XX wieku.
Co zatem sprawia, że fotografia ma tak ogromną moc oddziaływania i poruszania odbiorcy? Wynalezienie kina i telewizji, sukces magazynów ilustrowanych, złota era reklamy i internetu szybko spopularyzowały fotografię. Nieustający pęd naprzód sprawił, że dumnie wkroczyła do praktycznie każdej dziedziny nowoczesnego życia, stając się inspiracją dla architektury, filmu, dizajnu, mody, wzornictwa, turystyki, medycyny a nawet i polityki. Dzięki swej elastyczności, łatwości przystosowania, niepowtarzalności, ale też i możliwości nieskończonego powielania, odegrała podstawową rolę w globalnej komunikacji, budując nowe komercyjne pole działalności sztuki. W końcu zrozumiano, że fotografia nie tylko rozwija wrażenia zmysłowe, uszlachetnia i wzbudza wyższe uczucia, ale może być też dobrą i bezpieczną lokatą na przyszłość. Lokatą wciąż jeszcze niszową, ale już ocierającą się o wyjątkowość i elitaryzm.
Mój komentarz opublikowano w magazynie Book of Luxury